W Polsce opłacalność budowy urządzeń energetyki gazowej oraz ich użytkowanie będzie zależne od ceny pozwoleń na emisje dwutlenku węgla.
Pierwsze bloki systemowe, które będą zasilane gazem, mają ruszyć za trzy lata. Ich wykonaniem zamierzają zająć się PGNiG, a także Orlen, skuszeni niskimi kosztami inwestycyjnymi. Wybudowanie bloku gazowego, który ma moc 1000 megawatów kosztuje 650-700 milionów euro. Dla porównania, budowa takiego samego bloku węglowego kosztuje 1,3 miliarda euro. Jednak największy wpływ na opłacalność energetyki gazowej będą miały uprawnienia na emisję dwutlenku węgla. Aktualnie cena takiego uprawnienia wynosi kilkanaście euro na tonę dwutlenku węgla, gaz przegrywa więc z węglem. Specjaliści szacują jednak, że ten stan rzeczy zmieni się , gdy cena uprawnień podniesie się do 30 euro za tonę.
Czynnikiem, który może korzystnie wpłynąć na rozwój energetyki gazowej w Polsce jest także odkrycie niekonwencjonalnych złóż gazu, które będą gotowe do wykorzystywania.
W innych państwach europejskich sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Na Węgrzech nowo wybudowany blok gazowy w Szazhalombatta, mający moc 400 megawatów jest wyłączony z powodu zbyt wysokich cen gazu. Natomiast w Hiszpanii, w której ostatnio wybudowano elektrownie gazowe o łącznej mocy 20 tysięcy megawatów, wydajnie pracuje tylko połowa z nich.
Polskie koncerny zaczynają także ostrożniej podchodzić do inwestycji w energetykę gazową. Spółka PGE porzuciła już zamiar utworzenia bloków gazowych w Zespole Elektrowni Dolna Odra.