Drogi użytkowniku

Flash nie bangla, Flash kaput ;-(

Włącz obsługę Flash lub ściągnij najnowszą wersję Adobe Flash Player.

ankieta nie istnieje

Doskonałe czasy dla energii odnawialnej

rynek polski ponad rok temu    1.08.2011
Artur Borkowski
komentarzy 0 ocen 0 (0%)
A A A

Podziel się linkiem ze znajomym.

Twoja nazwa
podaj swój adres e-mail
podaj adres e-mail znajomego
Doskonałe czasy dla energii odnawialnej portal energia
Specjaliści, którzy zajmują się energetyką odnawialną uważają, że Polska jest opoźniona w tej dziedzinie około dziesięć lat w porównaniu do innych krajów na świecie. Przykładowo u naszych niemieckich sąsiadów w roku 2009 znacząco ograniczono,bo aż o 110 milionów ton emisję dwutlenku węgla, właśnie za pomocą odnawialnej energii.
 
W Polsce wiodące źródła energii odnawialnej posiadamy w rolnictwie i tak będzie przez najbliższe 10 lat. W kolejnych dwóch dekadach wzrośnie znaczenie energetyki słonecznej, a w roku 2050 przewiduje się dominację energii wodorowej. Obecnie w Unii Europejskiej trwają rozmowy nad budżetem na okres od 2014 do 2020 roku. Ważnym tematem będzie sposób finansowania wspólnej polityki rolnej. Obecnie składa się na nia około połowy całego budżetu unijnego. Istnieje potrzeba unowocześniania obszaru rolnictwa oraz wsi. Szansą na to jest rozwój odnawialnej energetyki.
 
Dużo obecnie mówi się w naszym kraju o biopaliwach takich jak etanol oraz estry, jednak nie ma dla nich przyszłości. Jedną z przyczyn jest konkurowanie z rynkiem źywnościowym, ponieważ te biopaliwa produkuje się z ziaren. Najwazniejsza z nich to jednak mała wydajność energetyczna. Najlepszą opcją byłoby produkowanie biogazu, powstałego z zgazowywania roślin energetycznych oraz paliwa z rakcji celulozowych. Ważną kwestią jest także odpowiednia eksploatacja gruntów ornych. Najbardziej opłacalne byłyby plantacje roślin energetycznych, które są jednoroczne. W Niemczech, które przodują w produkowaniu biogazu, są prowadzone badania nad właśnie takimi gatunkami roślin energetycznych.
 
Polskie zasoby gruntów uprawnych wynoszą około 17 milionów hektarów, z tej ilości mozna by było wydzielić 2 do 3 miliona hektarów dla upraw roslin energetycznych, bez szkód dla żywności. Byłoby to opłacalne dla obu rynków, gdyż jeżeli nie byłoby popytu na żboże na rynku żywnościowym, to były on na rynku energetycznym.
 
Zdolności wytwórcze w gospodarce rynkowej muszą byc wyższe niz popyt zarówno w rolnictwie, jak i energetyce, jednak ta nadwyżka musi być w rozsądnym stopniu. Rolnicy powinni dlatego zmniejszać użytkowanie swoich zasobów ziemi, co grozi niestety deficytem w sektorze żywności, gdy pojawi się przykładowo klęska żywiołowa. Jeżeli jednak będzie ujście do energetyki, można bedzie całą powierzchnię uprawną zastosować pod uprawę do tego sektora bez obaw o nieurodzaj i likwidując przy okazji deficyt na produkty żywnościowe. O takich wydarzeniach, które powodują straty w rolnictwie, z reguły dowiadujemy się po ustapieniu zimy, kiedy przyczyną są roztopy i powodzie, bądź też latem gdy przyczynia się do tego susza. Miedzy tymi etapami istnieje mozliwość rozplanowania swoich upraw tak, aby zmniejszyć ryzyko nieurodzaju, przekierowują uprawy na rynek energetyczny.
 
W większych biogazowniach ilość wytwarzanej energii jest w stosunku 1:1, można z nich otrzymać około 64 TWh energii elektrycznej. Porównując to z elektrowniami jądrowymi, gdzie z czterech bloków o mocy 1600 MW otrzymujemy 50 TWh, mozna wysnuc wniosek, że bardziej opłacalne jest uzystkiwanie energii z biogazowni niż z energetyki jądrowej. Rolnictwo może więc eksportować energię i jednocześnie nie musi być jej importerem.
 
Eksperci uważają, że biogazownie nie powinny byc tworzone systemowo. Jako przykład podają blok na biomasę w Połańcu, który jest nieudaną inwestycją, ponieważ jego sprawność koncowa, przy najwyższym zużyciu energii wyniesie zaledwie 30 procent. Nalezy tu także wspomnieć o energii, która jest używana do przetransportowania biomasy. Wynika więc jasno, że taki blok nie jest opłacalny. Mówi się za to o budowach małych biogazowni na obszarach gmin. Miały one by mieć moc w granicach od 0,5 do 1,5 MW. Wyprodukują one około 30 GWh energii, co przy przełożeniu na to, że w Polsce mamt około 1600 gmin wiejskich daje juz sporą ilość energii.
 
Lata 2020 - 2030 to czas, kiedy rynek bedzie zdecydowanie należał do energetyki słonecznej, która już teraz staje się coraz powszechniejsza na polskim rynku. Pojawia się pytanie - dlaczego boom na ten rodzaj energii ma nastapić dopiero za 10- 20 lat? Odpowiedź jest nastepująca: wówczas skończą się zasoby, które może wykorzystać rolnictwo energetyczne, a potrzeba energii bedzie ciągle rosła. W kraju znana jest kogeneracja węglowa oraz gazowa, jednak póki co nie wspomina się o kogeneracji słonecznej, mimo tego, że istnieją już takie instalacje, które są połączeniem energii elektrycznej ( ogniwo fotowoltaiczne) z energią ciaplną ( kolektor słoneczny).
 
Późniejsze lata to dominacja energii wodorowej. Ciekawostką jest, że firma Toshiba planuje wypuścić na rynek reaktory, które mają moc zaledwie 5 MW, podobno mają też zainwestować w produkcję malutkich reaktorów o mocy kulkuset kilowatów. Wygrywają  jednak z duzymi elektrowniami, ponieważ one potrzebują ogromnych systemów chłodzenia, jak również nie posiadają zdolności regulacji, przy czym takie posiadają te mikrobloki. Istotny jest też okres czasu, jaki zajmuje wyjście z energetyki jądrowej -jest to około 100 lat, wyjście z systemu mikrobloków jest znacznie krótszy.
 
Niektórzy eksperci zajmujący się energetyką odnawialną, odnoszą się z dystansem do tworzenia wielkich farm wiatrowych. Jako przyczynę podają duże koszty, które ponosi inwestor, których nie zawsze jest w pełni świadomy. Są to głównie koszty regulacji i tworzenia rezerw mocy. Całkiem odmiennie prezentuje się sprawa małych wiatraków o mocy maksymalnie do 10 kilowatów, która potrafi zapewnić zapotrzebowanie na energię dla gospodarstwa, natomiast dla samego domu wystarczą około 2- 3 kilowaty. Nie jest tu koniecznie podłączanie ich do sieci energetycznej. Pojawiają się nawet całkiem innowacyjne rozwiązania dla energetyki wiatrowej - buduje się już nawet turbiny wiatrowe na dachach, wzorem paneli słonecznych.
 
Według przewidywań, koszty inwestowania w energetykę odnawialną moga zwrócić się już nawet po 10 latach.  W Polsce jednak wciąż istnieje wiele przeszkód, które ograniczają jej rozwój. Należałoby wprowadzić zmianę kompetencji w rządzie, ponieważ nie może ona bć połączona razem z gospodarstwem rolnym, tak jak obecnie jest w Ministerstwie Gospodarki.
 
Kolejny punkt to traktowanie jej jako energetykę wieloskalową w sferze regulacji. Bardzo małych źródeł energii odnawialnej nie należy okładać certyfikatami z tej kwestii, że przykładowo mikrowiatrak o mocy 3 kilowatów produkuje 3-4 MWh na rok. Za sprzedaż certyfikatu uzyskuje się od 0,8 do 1,1 tysięcy złotych, jednak żeby tak się stało, nalezy uzyskać koncesję na jego produkcję. To zdecydowanie nieopłacalny system.
 
Obecny czas to idealny moment na zmiany w polskiej energetyce odnawialnej, ponieważ trwają prace nad opracowaniem ustawy o energii odnawialnej, w związku z wdrożeniem ustawy Unii Europejskiej o promowaniu źródeł energii odnawialnej.
+ 0 głosów: 0 (0%) 0 -
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). dodaj komentarzbądź pierwszy!
treść komentarza