ankieta nie istnieje
energia tradycyjna ››      Gaz płynny   (0) ››      Olej opałowy   (0) ››      Węgiel   (0) ››      Eko-groszek   (0) ››      Drewno   (0) ››      Pellet   (0) ››      Brykiet   (0) ››      Projektanci   (0) energia odnawialna ››      Pompy ciepła   (213) ››      Geotermia   (0) ››      Rekuperacja   (0) ››      Energetyka słoneczna   (0) ››      Biomasa, biogaz, biopaliwa   (0) ››      Energetyka wiatrowa   (0) ››      Odnawialne źródła energii   (0) ››      Projektanci   (0) ››      Promotorzy   (2) znajdź firmy w swoim regionie

South Stream ofiarą ukraińskiego konfliktu

bieżące ponad rok temu    14.03.2014
Ewa Bielińska
komentarzy 0 ocen 0 (0%)
A A A

Podziel się linkiem ze znajomym.

Twoja nazwa
podaj swój adres e-mail
podaj adres e-mail znajomego
South Stream ofiarą ukraińskiego konfliktu portal energia

Komisarz Günter Oettinger poinformował wczoraj o zawieszeniu negocjacji unijno-rosyjskich w sprawie budowy Gazociągu Południowego z powodu wydarzeń na Ukrainie. Projekt nie został kompletnie anulowany, ale możliwe są duże opóźnienia - informuje serwis EurActiv.pl.

Komisarz ds. energii Günther Oettinger oświadczył wczoraj (10 marca) w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”, że zamierza „odłożyć w czasie” unijno-rosyjsko negocjacje w sprawie budowy Gazociągu Południowego.  „Na chwilę obecną nie przyspieszam naszych rozmów na temat takich rurociągów, jak South Stream” – powiedział Oettineger

Rzeczniczka komisarza Sabine Berger potwierdziła wczoraj EurActiv, że decyzja o odłożeniu negocjacji z Rosją w sprawie Gazociągu Południowego jest umotywowana ostatnimi wydarzeniami, w tym sytuacją na Ukrainie.

Komisarz Oettinger pochwalił jednocześnie decyzję o wstrzymaniu procesu liberalizacji wizowej dla Rosjan i wezwał do wprowadzania dalszych sankcji, takich jak np. zamrożenie aktywów oligarchów i rządzących. Przestrzegł jednak przed mniej zindywidualizowanymi działaniami, takimi jak embargo eksportowe lub importowe. Oettinger stwierdził, że „zniszczyłoby to zbudowane w ostatniej dekadzie powiązania ekonomiczne między Unią a Rosją”, które „są ważne dla gospodarki i dają wiele miejsc pracy”.

South Stream

South Stream jest projektem bliźniaczym do działającego od 2011 r. Nord Streamu. Tak jak jego północny bliźniak, South Stream ma pozwolić Rosji (poprzez państwowego giganta gazowego Gazprom) dostarczać gaz ziemny do odbiorców w zachodniej Europie z pominięciem dotychczasowych państw tranzytowych, czyli m.in. Ukrainy. Projekt ma mieć przepustowość 63 mld m3 gazu rocznie przy wejściu na teren UE w Bułgarii, na koniec rurociągu, po odliczeniu wszystkich odgałęzień, do Włoch ma docierać 20-22 mld m3. Przy konserwatywnych założeniach wzrostu konsumpcji gazu w Europie, Gazprom ocenia, że na regularne dostawy wykorzystane zostanie dwie trzecie przepustowości, podczas gdy pozostała jedna trzecia stanowić będzie zabezpieczenie w przypadku nieprzewidzianego wzrostu zapotrzebowania czy problemów na innych trasach dostaw.

Umowy na budowę South Streamu zostały podpisane w 2008 r. z siedmioma państwami, przez które ma przebiegać rurociąg. Są to Austria, Bułgaria, Chorwacja, Grecja, Serbia, Słowenia i Węgry. Wszystkie – prócz Serbii – są państwami członkowskim UE, a Serbia, mimo że nie jest członkiem UE (w styczniu rozpoczęła negocjacje akcesyjne), należy do Wspólnoty Energetycznej, która również nakłada na nią pewne zobowiązania w polityce energetycznej względem Brukseli. Faktyczna budowa rurociągu rozpoczęła się 4 listopada (odcinek bułgarski) i 24 listopada (odcinek serbski).

Unijna krytyka i rosyjska odpowiedź

Jednak wkrótce potem wyszło na jaw, że UE uznaje podpisane przez wyżej wymienione państwa umowy z Rosją nt. budowy gazociągu za stojące w sprzeczności z unijnym prawem Bruksela zgłosiła zastrzeżenia przede wszystkim do gwarantowanej pozycji Gazpromu jako właściciela sieci przesyłowej jednocześnie z byciem dostawcą samego surowca (brak tzw. unbundling).

W postawionych przez siebie warunkach UE oczekuje zapewnienie dostępu do nowego gazociągu innym dostawcom gazu, jak również doprowadzenia do separacji właściciela sieci przesyłowej od dostarczyciela gazu. Zastrzeżenia UE nie muszą wpłynąć na samą budowę – dotyczą one już funkcjonowania Gazociągu Południowego, tak więc strony mają teoretycznie czas do momentu, kiedy będzie on już gotowy do użytku, by znaleźć wspólną pozycję.

Rosyjski rząd i Gazprom nie zgadzają się jednak z krytyką Komisji Europejskiej (KE), twierdząc, że umowy dwustronne Federacji Rosyjskiej z tymi siedmioma państwami są ważniejsze od przepisów unijnych. Nie zgadzają się na renegocjacje tychże umów zgodnie z zaleceniami KE i grożą każdemu z państw, że jeśli zerwie ono umowę, to będzie musiało zapłacić bardzo wysokie kary. Ponadto rosyjski ambasador przy UE Władimir Czyżow stwierdził, że unijne negocjacje z Rosją i Gazpromem „powinny się skupić na dostosowaniu prawodawstwa unijnego do umów zawartych przez Gazprom – a nie vice versa”.

Grupa robocza

Berger powiedziała jednak, że „Komisja jest nadal za wypracowaniem rozwiązania, które byłoby satysfakcjonujące dla obu stron. Trzeba jednak pamiętać o innych czynnikach kształtujących relacje unijno-rosyjskie”, które mogą prowadzić właśnie do zawieszenia negocjacji. 17 stycznia br. Oettinger wynegocjował w Moskwie utworzenie specjalnej „grupy roboczej ds. South Stream”, składającej się z przedstawicieli Rosji i KE, która ma posłużyć znalezieniu rozwiązania. Wczorajsze oświadczenie komisarza sugeruje, że na efekty jej działań przyjdzie jeszcze poczekać.

+ 0 głosów: 0 (0%) 0 -
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). dodaj komentarzbądź pierwszy!
treść komentarza