ankieta nie istnieje
energia tradycyjna ››      Gaz płynny   (0) ››      Olej opałowy   (0) ››      Węgiel   (0) ››      Eko-groszek   (0) ››      Drewno   (0) ››      Pellet   (0) ››      Brykiet   (0) ››      Projektanci   (0) energia odnawialna ››      Pompy ciepła   (213) ››      Geotermia   (0) ››      Rekuperacja   (0) ››      Energetyka słoneczna   (0) ››      Biomasa, biogaz, biopaliwa   (0) ››      Energetyka wiatrowa   (0) ››      Odnawialne źródła energii   (0) ››      Projektanci   (0) ››      Promotorzy   (2) znajdź firmy w swoim regionie

Obama chce redukcji emisji CO2

bieżące ponad rok temu    4.06.2014
Ewa Bielińska
komentarzy 0 ocen 0 (0%)
A A A

Podziel się linkiem ze znajomym.

Twoja nazwa
podaj swój adres e-mail
podaj adres e-mail znajomego
Obama chce redukcji emisji CO2 portal energia

2 czerwca prezydent Barack Obama oświadczył, że do 2030 r. emisja CO2 przez amerykańskie elektrownie ma zmniejszyć się o 30 proc. Europejscy przywódcy chwalą tę decyzję jako decydujący krok ku obniżeniu emisyjności sektora gospodarczego i zachętę dla innych krajów przed przyszłorocznym szczytem klimatycznym w Paryżu - informuje serwis EurActiv.pl.

Władze USA zamierzają wprowadzić ograniczenia emisji gazów cieplarnianych przez 1600 amerykańskich elektrowni, mimo że 600 z nich jako paliwo wykorzystuje węgiel, a połowa może mieć trudności ze spełnieniem nowych norm. Bruksela patrzy na projekt przychylnym okiem, choć uważa, że to wciąż za mało, zważywszy na skalę problemu.

„Proponowane normy to największy krok, jaki do tej pory kiedykolwiek zrobiły Stany Zjednoczone, by walczyć z ze zmianami klimatycznymi” – powiedziała europejska komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu Connie Hedegaard. „Jeśli faktycznie zostaną wprowadzone w życie, USA może osiągnąć cele w zakresie emisji CO2 wyznaczone na rok 2020”.

Już wcześniej Obama podjął się zmniejszyć do 2020 r. emisję dwutlenku węgla o 17 proc. w porównaniu z poziomu 2005 r. (później emisje zmalały na skutek recesji). Decyzja ta tylko w niewielkim stopniu spełniałaby cele protokołu z Kioto, ale i tak jej podjęcie stanowiło zwrot o 180 stopni wobec polityki jego poprzednika George’a W. Busha. Poprzedni prezydent USA był bowiem bardzo krytyczny wobec postanowień z Kioto. Hedegaard uważa, że oświadczenie Obamy dobrze wróży przyszłorocznemu szczytowi ONZ ds. walki ze zmianami klimatycznymi w Paryżu (COP21/CMP11), na którym będzie negocjowana nowa umowa międzynarodowa dotycząca polityki klimatycznej po 2020 r. (więcej o ostatnim COP TUTAJ) „Ale jeśli postanowienia z Paryża mają sprawić, że wzrost temperatury na świecie utrzyma się na poziomie poniżej 2°C, wszystkie kraje, w tym również Stany Zjednoczone, muszą zrobić znacznie więcej” – powiedziała Hedegaard.

Według amerykańskiej federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) oprócz redukcji emisji CO2 nowe normy zakładają roczny wzrost wydajności energetycznej o 1,5 proc. oraz redukcję emisji pyłów, dwutlenku siarki i azotu o ponad 25 proc. EPA przewiduje również, że dzięki wprowadzeniu nowych zarządzeń cena elektryczności spadnie o 8 proc., zapobiegnie się też 6,6 tys. przedwczesnych zgonów, 150 tys. zachorowań na astmę przez dzieci oraz opuszczeniu 490 tys. dni roboczych, co pozwoli zaoszczędzić ok. 93 mld dolarów.

Mimo tych wszystkich korzyści projekt nowych regulacji wywołał gwałtowną krytykę. Pochodziła ona ze strony przedstawicieli przemysłu wykorzystującego paliwa kopalne i ich dostawców, a także polityków ze stanów, które mogą ucierpieć wskutek spadku krajowego popytu na węgiel.

Wiele europejskich organizacji ekologicznych podeszło jednak do słów Obamy bardzo entuzjastycznie. 11 zielonych gigantów, m.in. Greenpeace, WWF Europe i Birdlife, wystosowały oświadczenie nawołujące do podobnych działań w Unii Europejskiej. Napisali  w nim: „Europa długo uważała się za przywódcę w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym, ale z powodu niskiej ceny CO2 i importu węgla poziom emisji elektrowni węglowych rośnie. To zagraża zarówno wspólnej unijnej polityce obniżania emisyjności sektora energetycznego, jak i pozycji Europy na arenie międzynarodowej”.

Normy w Europie

Europa już częściowo przyjęła ideę norm redukcji emisji gazów cieplarnianych przez elektrownie. Europejski Bank Inwestycyjny  ogłosił ostatnio, że nie będzie finansował budowy elektrowni, które emitowałyby więcej niż 550 g CO2 na kilowatogodzinę (gCO2/kWh). Komisja Europejska zaleciła redukcję emisji do 450 gCO2/kWh.

Jednak najważniejszą częścią unijnej strategii obniżania emisyjności jest Europejski System Handlu Emisjami (ETS), który wprowadza konieczność zakupu prawa do emisji. Ponieważ jednak cena dwutlenku węgla oscyluje wokół zaledwie 5 euro za tonę, system nie wpłynął na decyzje inwestycyjne. Organizacje ekologiczne twierdzą, że zadanie systemu mogłyby ułatwić i dopełnić dodatkowe normy emisji przy produkcji energii. Taka decyzja stanowiłaby ich zdaniem „zabezpieczenie, które będzie sprzyjało inwestowaniu wyłącznie w te źródła energii, które pozwolą obniżyć emisyjność sektora energetycznego UE”.

Eksport węgla

Zapytany, czy nowe normy nie doprowadzą do wzrostu eksportu amerykańskiego węgla po niższej cenie i tym samym do zwiększenia emisji CO2 poza granicami USA, Darek Urbaniak, specjalista ds. polityki energetycznej w WWF Europe, powiedział, że pomimo planów Obamy Stany Zjednoczone zapewne pozostaną jednym z największych światowych dostawców węgla. „Przewidywane zmniejszenie krajowego popytu na węgiel najprawdopodobniej doprowadzi do zwiększenia jego nadwyżki na światowym rynku, co jeszcze bardziej obniży jego cenę” – powiedział. „Jeśli politycy nie zareagują, tani węgiel dotrze do UE i innych krajów, dla których stanowi ważne źródło energii, a emisja CO2 rzeczywiście wzrośnie”.

Naukowcy kwestionują natomiast wiarygodność obecnego obliczania emisji gazów cieplarnianych, na przykład metanu, przez amerykańskie spółki wydobywające gaz łupkowy. Wiele z nich wciąż może nie spełniać dotychczasowych wymagań EPA. Potencjał cieplarniany metanu jest co najmniej 25-krotnie większy niż dwutlenku węgla w skali 100 lat, a 72-krotnie w skali 20 lat. Według naukowców może mieć on wyjątkowo groźny wpływ na zmiany klimatyczne.

Nadzieja na przyszłość

Ekologiczne think tanki podkreślają jednak pozytywne aspekty projektu. „Tym oświadczeniem Obama wyraźnie włączył przeciwdziałanie zmianom klimatycznym w swoje polityczne dziedzictwo” – powiedział Nick Mabey, dyrektor generalny Third Generation Environmentalism (E3G), jednej z organizacji ekologicznych, które wydały wspólny apel do władz UE. „W dziedzinie ochrony środowiska jest to odpowiednik Obamacare (reformy opieki zdrowotnej w USA) i będzie budzić takie same kontrowersje”.

Mabey uważa, że oświadczenie Obamy wpisuje się w aktualne negocjacje przed przyszłoroczną Konferencją Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Paryżu. Doświadczeni obserwatorzy przewidują, że z analogicznym projektem wystąpią wkrótce Chiny.  Sekretarz generalna Ramowej Konwencji Klimatycznej ONZ Christiana Figueres powiedziała, że regulacje dotyczące nowych elektrowni będą sprzyjać negocjacjom i stanowią „dobry znak dla wszystkich krajów świata”. (bk)

+ 0 głosów: 0 (0%) 0 -
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). dodaj komentarzbądź pierwszy!
treść komentarza