ankieta nie istnieje
energia tradycyjna ››      Gaz płynny   (0) ››      Olej opałowy   (0) ››      Węgiel   (0) ››      Eko-groszek   (0) ››      Drewno   (0) ››      Pellet   (0) ››      Brykiet   (0) ››      Projektanci   (0) energia odnawialna ››      Pompy ciepła   (213) ››      Geotermia   (0) ››      Rekuperacja   (0) ››      Energetyka słoneczna   (0) ››      Biomasa, biogaz, biopaliwa   (0) ››      Energetyka wiatrowa   (0) ››      Odnawialne źródła energii   (0) ››      Projektanci   (0) ››      Promotorzy   (2) znajdź firmy w swoim regionie

M. Korolec: zmiany w sprawie CO2 najwcześniej za rok. Wtedy koszty dla Polski mogą być inne niż zakładaliśmy

bieżące ponad rok temu    16.07.2013
Ewa Bielińska
komentarzy 0 ocen 0 (0%)
A A A

Podziel się linkiem ze znajomym.

Twoja nazwa
podaj swój adres e-mail
podaj adres e-mail znajomego
M. Korolec: zmiany w sprawie CO2 najwcześniej za rok. Wtedy koszty dla Polski mogą być inne niż zakładaliśmy portal energia
fot. Newseria

Szef resortu środowiska Marcin Korolec zapowiada walkę o utrzymanie poziomu cen emisji dwutlenku węgla. Ich podwyżka oznaczałaby większe koszty dla polskiego przemysłu i energetyki, a to, według ministra, przyniosłoby stratę dla kraju w wysokości ok. 1 mld euro do 2020 roku.

Parlament Europejski poparł propozycję Komisji Europejskiej, aby odroczyć aukcje 900 mln uprawnień do emisji CO2 w ramach europejskiego systemu handlu (EU ETS), czyli. tzw. backloadingu. Miałoby to podnieść koszty energochłonnego przemysłu, a tym samym zmobilizować firmy do inwestowania w czyste i zielone technologie. A takimi dysponują m.in. Niemcy i Francja.

– Chcę zwrócić uwagę, że cała legislacja zakończy się co najmniej rok później, a prawdopodobnie półtora roku później, niż było to planowane. Zmienią się również jej skutki. Musimy precyzyjnie obliczyć, w jaki sposób zmiana momentu jej wejścia w życie wpłynie na polską gospodarkę i ceny energii elektrycznej w Polsce. Nie mam dzisiaj jeszcze precyzyjnie takich wyliczeń – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Korolec.

Backloading jeszcze nie wszedł w życie, ponieważ potrzebna jest do tego zgoda Rady UE. Uzyskanie większości kwalifikowanej może okazać się dość trudne – wskazuje Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Wiele państw podobnie jak Polska sprzeciwia się temu, argumentując, że jest to arbitralna interwencja w rynek i zmiana reguł przez KE w trakcie gry. Poza tym backloading podwyższyłby koszty zakupu energii elektrycznej, a tym samym produkcji przemysłowej. Temu sprzeciwia się przemysł energochłonny – papierniczy, energetyczny, cementowy.

Jednak część państw członkowskich wskazuje, że wahania cen uprawnień do emisji CO2 są „dodatkowym czynnikiem ryzyka dla inwestycji w energetykę, a ich zbyt niski poziom nie stymuluje rozwoju innowacyjnych technologii niskoemisyjnych, które mogłyby zwiększyć konkurencyjność gospodarki unijnej. Backloading wspierają również przedsiębiorcy, którzy już zainwestowali w takie technologie” – tłumaczy Aleksandra Gawlikowska-Fyk.

– Jest cały szereg ministrów środowiska, którzy do dzisiaj nie zajęli precyzyjnego stanowiska, trochę czekając na to, co powie Parlament, a niezdecydowani formalnie liczą się przeciwko. Dzisiaj nie ma możliwości, żeby rada ministrów środowiska pozytywnie się na ten temat wypowiedziała. Ta sytuacja prawdopodobnie będzie się zmieniać w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy, ale nie sądzę, żeby rada była w stanie przyjąć stanowisko wcześniej niż późną jesienią – uważa Marcin Korolec.

Przypomina, że jeśli dojdzie do backloadingu, to tylko z pewnymi zastrzeżeniami.

– Jestem niezadowolony z tego, że administracyjna interwencja w rynek jest popierana przez PE. Ale trzeba pamiętać, że Parlament zaakceptował propozycje KE pod bardzo konkretnymi warunkami, a mianowicie, że ta interwencja będzie dokonana raz, a nie nieskończoną ich ilość. I musi być poprzedzona analizami – mówi Marcin Korolec.

W pierwszym, kwietniowym głosowaniu PE propozycja backloadingu została odrzucona, ale na początku lipca europosłowie zdecydowali się ją poprzeć. Wpłynęły na to poprawki wniesione przez Komisję Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności PE (ENVI). Zastrzegają one, że KE może zainterweniować w ten sposób tylko jeden raz i ma wziąć pod uwagę ryzyko przenoszenia produkcji poza granice UE (tzw. ucieczka emisji).

ETS jest częścią polityki energetycznej i klimatycznej UE, a obecnie trwa dyskusja nad jej kształtem po 2020 roku. Minister Korolec wielokrotnie zapowiadał, że dopóki Unia nie wypracuje wspólnego stanowiska w tym zakresie, nie powinny być ustalane nowe cele dla globalnej polityki w ramach globalnego porozumienia klimatycznego.

Źródło: Newseria

+ 0 głosów: 0 (0%) 0 -
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). dodaj komentarzbądź pierwszy!
treść komentarza