Drogi użytkowniku

Flash nie bangla, Flash kaput ;-(

Włącz obsługę Flash lub ściągnij najnowszą wersję Adobe Flash Player.

ankieta nie istnieje

J. Piechociński: Należy walczyć z emisją dwutlenku węgla do atmosfery, a nie z węglem

bieżące ponad rok temu    19.11.2013
Ewa Bielińska
komentarzy 0 ocen 1 (100%)
A A A

Podziel się linkiem ze znajomym.

Twoja nazwa
podaj swój adres e-mail
podaj adres e-mail znajomego
J. Piechociński: Należy walczyć z emisją dwutlenku węgla do atmosfery, a nie z węglem portal energia

Choć technologia wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS) nie jest jeszcze gotowa do zastosowania na skalę przemysłową, to wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński wierzy w rozwój niskoemisyjnych technologii węglowych. W trakcie konferencji „Szczyt Węgla i Klimatu” przekonywał, że należy walczyć z emisją dwutlenku węgla do atmosfery, a nie z węglem. Eksperci są jednak zgodni, że Polsce trudno będzie utrzymać konkurencyjność tego surowca - informuje serwis EurActiv.pl.

Jednym za zarzutów ekologów wobec polskiego rządu jest organizacja międzynarodowego "Szczytu Węgla i Klimatu" jako imprezy towarzyszącej szczytowi klimatycznemu COP19 oraz zaproszenie na niego przedstawicieli biznesu reprezentujących sektor węglowy.

Jednak kluczowy zarzut ekologów wobec Polski, obok blokownia ambitnych celów klimatycznych UE, polega właśnie na tym, że Polska chce oprzeć swoją strategię energetyczną na podniesieniu efektywności spalania węgla i obniżeniu jego emisyjności, a nie na odnawialnych źródłach energii (OZE).

Rząd broni węgla

Na poniedziałkowym „Szczycie Węgla i Klimatu” Piechociński ocenił, że bogate zasoby węgla są atutem Polski i gwarantem bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Już w zeszłym tygodniu wicepremier bronił polskiej wizji przyszłości energetycznej podczas debaty w Parlamencie Europejskim zatytułowanej „Węgiel, Polska i COP19”. Minister gospodarki mówił wówczas, że „działania na rzecz rozwoju niskoemisyjnych technologii węglowych zmieniają sposób postrzegania węgla, pozwalają także spełniać restrykcyjne unijne normy środowiskowe. Dla Polski jest to szansa na poprawę konkurencyjności i innowacyjności całej gospodarki”.

Warto przypomnieć, że udział węgla w produkcji energii elektrycznej wynosił w Polsce w 2011 r. 86 proc., podczas gdy w całej UE - 27 proc. Wobec tego przestawienie polskiej energetyki na bardziej ekologiczne tory pozostaje wyzwaniem.

Z kolei Sekretarz Generalna UNFCCC Christiana Figueres powiedziała, że jej obecność na konferencji nie jest ani cichym przyzwoleniem na używanie węgla, ani wezwaniem do jego natychmiastowego porzucenia. „Jestem tutaj, aby powiedzieć, że używanie węgla musi się szybko zmienić dla dobra nas wszystkich” – powiedziała. Figueres przypomniała również wyniki raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC), który potwierdza, że za zmiany klimatyczne w dużej mierze odpowiada człowiek.

Czy Polska może żyć bez węgla?

W tym samym czasie odbywała się debata: „Czy Polska może żyć bez węgla?”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut na rzecz Ekorozwoju oraz Fundacją Regionalne Centrum Ekologiczne na Europę Środkową i Wschodnią.

Michał Wilczyński, autor raportu "Zmierzch węgla kamiennego w Polsce", oraz były Główny Geolog Kraju, powiedział, że bezpieczeństwo energetyczne składa się z trzech elementów: bezpieczeństwa dostaw, bezpieczeństwa ekonomicznego oraz bezpieczeństwa ekologicznego, którym jest „zapewnienie, że produkcja energii nie będzie powodowała nadmiernego zanieczyszczenia środowiska i nieodwracalnych zmian (w tym wyczerpania zasobów)”.

Wilczyński zwróci uwagę na koszty środowiskowe używania węgla. Zauważył, że ponad połowa emisji ekwiwalentu CO2 i 86 proc. emisji dwutlenku siarki w Polsce pochodzi ze spalania węgla kamiennego. „Ponadto, ze spalaniem węgla wiąże się emisja silnie toksycznych metali ciężkich, takich jak: rtęć, kadm, arsen, ołów, czy pierwiastków promieniotwórczych uranu i toru” – ostrzegł ekspert, powołując się na dane Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) z 2012 roku.

Były Główny Geolog Kraju zwrócił też uwagę, że w związku ze wzrostem podaży węgla na światowych rynkach, jego cena spadła. „Polscy importerzy kupują węgiel w Stanach Zjednoczonych za 53 dolary, co stanowi połowę kosztu wydobycia węgla w Kompanii Węglowej” – zauważył.

Rzeczywiście, w związku z rewolucją łupkową w Stanach Zjednoczonych mamy tam do czynienia ze zwiększonym eksportem węgla, a ceny energii dla przemysłu są kilkukrotnie niższe niż w Unii Europejskiej.

Z opinią o pogarszającej się sytuacji w polskim górnictwie węgla kamiennego zgodził się Janusz Steinhoff, były minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. „Będzie bardzo trudno utrzymać konkurencyjność polskiego węgla ze względu na trudne warunki geologiczne panujące na Górnym Śląsku” – powiedział.

W kwestii poprawy efektywności energetycznej i szans z tym związanych większość ekspertów jest zgodna, że Polska ma w tej dziedzinie dużo do zrobienia. Przypomnijmy, że obowiązujący obecnie pakt energetyczno-klimatyczny z 2008 roku nakazuje do 2020 r. w UE 20-proc. redukcję emisji, 20-proc. udział energii z OZE oraz 20-proc. wzrost efektywności energetycznej. Michał Wilczyński wskazał, że w Polsce nadal efektywność energetyczna jest 2 i pół razy mniejsza niż w Niemczech.

CCS nie jest gotowe

Sekwestracja dwutlenku węgla (ang. Carbon Capture and Sequestration, CCS), czyli proces polegający na wychwyceniu i oddzieleniu CO2 ze spalin w celu ograniczenia jego emisji do atmosfery, jest jednym ze sposobów ograniczania emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Na jego rozwój szczególnie liczy sektor górniczy. Jednak w trakcie „Szczyt Węgla i Klimatu” Piechociński przyznał, że CCS jest jeszcze niedojrzała i budzi wątpliwości co do bezpieczeństwa.

Pod koniec marca Komisja Europejska opracowała dokument pt. „Przyszłość instalacji wychwytywania i składowania CO2 w Europie”. Według KE, CCS jako technologia, może przyczynić się do zmniejszenia emisji CO2 pochodzących ze stosowania paliw kopalnych zarówno w sektorze energetycznym, jak i przemysłowym.

W rozmowie z EurActiv.pl Janusz Steinhoff powiedział, że trudno mówić o technologii CCS, jako technologii do zastosowania przemysłowego: „nigdzie na świecie taka instalacja nie funkcjonuje na obiekcie o dużej mocy, a jej koszty są bardzo wysokie” – ocenił Steinhoff. Zwrócił także uwagę na energochłonność tej technologii: „w efekcie stosowania CCS sprawność bloku spada o 6-7 proc., czyli to co zyskujemy na modernizacji bloku, musimy przeznaczyć na wychwytywanie”- zauważył. Według Steinhoffa, CCS musi być opłacalne, co oznacza, że koszt emisji CO2 musiałby być wyższy niż koszt zastosowania tej technologii.

Inni eksperci wskazują, że CCS opłacałoby się stosować, gdyby za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla w europejskim systemie handlu emisjami (ETS) trzeba było płacić ponad 65 euro. Dziś ich cena oscyluje wokół 5 euro za tonę. Według KE, przy obecnych cenach emisji CO2 i braku ograniczeń prawnych lub zachęt, podmioty gospodarcze nie widzą ekonomicznego uzasadnienia dla inwestycji w CCS.

Według opracowanego przez KE planu działania w dziedzinie energii na rok 2050 oraz oceny Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla powinno stać się konkurencyjną technologią umożliwiającą przejście na gospodarkę niskoemisyjną. Z analizy MAE wynika, że bez wykorzystania technologii CCS koszty inwestycyjne w sektorze energetycznym niezbędne do osiągnięcia docelowych wartości emisji gazów cieplarnianych wymaganych do ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do maksymalnie 2 stopni, mogą wzrosnąć aż o 40 proc. (aw)

+ 1 głosów: 1 (100%) 0 -
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). dodaj komentarzbądź pierwszy!
treść komentarza