
baza firm
zobacz firmyz branży
energetycznej
ogłoszenia
poznaj ofertęfirm i użytkowni-
ków serwisu
newsy
dowiedz sięco dzieje
się w branży
forum
poznaj opiniespecjalistów
i uzytkowników
kalkulatory
wylicz kosztyalternatywnych
źródeł energii
Jeśli zapomniałeś(aś) hasło podaj swój adres e-mail, który podałeś(aś) przy rejestracji. Następnie zaproponuj nowe hasło.
Link aktywacyjny zostanie wysłany na adres e-mail.
bieżące |
ponad rok temu
5.02.2014 Ewa Bielińska komentarzy 0 ocen 0 (0%) |
A A A |
Węgry rozbudowują elektrownię atomową w Paks, zwiększając ilość dostępnej energii, tym samym poprawiając konkurencyjność gospodarki. Polski rząd chciałby dołączyć do klubu państw atomowych, ale nawet w najbardziej optymistycznej wersji zajmie to jeszcze przynajmniej 10 lat - informuje serwis EurActiv.pl.
Przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi rząd kontrowersyjnego Viktora Orbána podpisał umowę z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o rozbudowie zbudowanej jeszcze przez Związek Radziecki elektrowni atomowej w położonym w środkowych Węgrzech miasteczku Paks. Rosja wedle zawartej umowy nie tylko dobuduje dwa kolejne reaktory do czterech już istniejących, ale również udzieli Węgrom 30-letniej pożyczki o wartości ok. 10 mld euro. Pokryje to 80 proc. kosztów inwestycji.
Budowa nowych reaktorów ma się zacząć w przyszłym roku. Planowane ukończenie jest przewidywane na 2023 r.
Znaczenie Paks
Elektrownia w Paks jest kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego Węgier, jako że dostarcza 40 proc. całej energii elektrycznej w kraju. Cztery radzieckie reaktory WWER-440 były sukcesywnie oddawane w latach 80. i mogą być eksploatowane jeszcze przez przynajmniej dwadzieścia lat. Rosjanie mają teraz dobudować dwa reaktory WWER-1200 - nowszy model, o dwuipółkrotnie większej mocy. W ten sposób moc całej elektrowni podniesie się z 2 GW do 4,4 GW. Dla porównania, PSE podaje, że w 2011 r. moc osiągalna wszystkich polskich źródeł energetycznych wyniosła ok. 34,2 GW.
Jednak podpisanie umowy z Putinem posłużyło opozycji do kolejnego ataku na rząd Orbána. Jakkolwiek plany rozbudowy elektrowni w Paks są znane od kilku lat. W marcu 2009 r. węgierskie Zgromadzenie Narodowe (jednoizbowy parlament Węgier) zgodziło się na nie przytłaczającą większością głosów – 330 za, 6 przeciw i 10 wstrzymujących się.
Opozycja nie kwestionuje więc samych planów rozbudowy, a jedynie jej sposób i źródło finansowania. Byli lewicowi premierzy Ferenc Gyurcsány (znany ze skandalu z nagraniem na którym wprost przyznaje się okłamywania wyborców) i Gordon Bajna na spotkaniu z przeciwnikami prawicowego rządu Orbána wezwali go do ujawnienia szczegółów umowy oraz oskarżyli o zaprzedanie się Rosji.
Rząd opozycji się nie boi
Jednak Zgromadzenie Narodowe przegłosowało wczoraj umowę. Koalicja rządowa ma 263 mandaty, więc opozycja – nawet gdyby wszystkie partie się zjednoczyły – nie ma możliwości zablokowania jakichkolwiek propozycji rządu.
Minister gospodarki Mihály Varga tłumaczył, że podpisana umowa pozwoli na zwiększenia zaopatrzenie węgierskiego rynku w energię elektryczną, co zmniejszy jej cenę i uczyni całą gospodarkę bardziej konkurencyjną.
Przed kwietniowym wyborami (które zmniejszą liczbę deputowanych do Zgromadzenia Narodowego o prawie połowę, do 199), wedle sondaży różnych ośrodków badania opinii publicznej poparcie dla rządzącego Fideszu utrzymuje się na stabilnym poziomie ok. 50 proc., podczas gdy następna partia – Węgierska Partia Socjalistyczna – może liczyć na ok. 20 proc. głosów.
Atom w Polsce
Rząd PRL, podobnie jak rządy innych demokracji ludowych, chciał w latach 80. wybudować elektrownię atomową. Miała ona stanąć w pomorskim Żarnowcu, jednak z uwagi na duży opór społeczny, po demokratycznych przemianach roku 1989 projekt zlikwidowano, mimo wysokiego stopnia zaawansowania (nb., jeden z reaktorów z Żarnowca trafił do Paks).
Plany na wprowadzenie do kraju energii atomowej nabrały nowego rozpędu dopiero w minionej dekadzie. We wtorek (28 stycznia) rząd przyjął Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ, prezentacja na stronie Ministerstwa Gospodarki TUTAJ). W ciągu najbliższych dwóch lat, do końca 2016 r., PPEJ przewiduje ustalenie konkretnej lokalizacji na budowę elektrowni – obecnie rozważane są trzy: Choczewo i Żarnowiec (pomorskie) oraz Gąski (zachodniopomorskie). Sama budowa ma ruszyć w 2019 r., a pierwszy blok będzie podłączony do sieci przed końcem grudnia 2024 r.
Jednak projekt, szczególnie po katastrofie w Fukushimie w 2012 r. budzi opór części społeczeństwa. W niedzielę lider pomorskich zielonych Adam Wedman wystosował list otwarty do premiera, w którym wzywa do porzucenia „niebezpiecznej” energetyki jądrowej, jako alternatywę proponując energię ze źródeł odnawialnych.
Prof. Zbigniew M. Karaczun, prezes Polskiego Klubu Ekologicznego w okręgu mazowieckim i ekspert Koalicji Klimatycznej powiedział EurActiv.pl wprost: „budowa w Polsce elektrowni jądrowych (w odczuciu członków Koalicji Klimatycznej – przyp. red.) jest społecznie, ekonomicznie, ekologicznie nie do przyjęcia, a także nie gwarantuje bezpieczeństwa energetycznego”. Wg prof. Karaczuna ceny energii z tego źródła mogą być wysokie dla konsumentów, więc może ona wpłynąć negatywnie na konkurencyjność polskiej gospodarki.
Ponadto, prof. Karaczun zgłosił również zastrzeżenia do sposobu podjęcia przez rząd decyzji o rozwoju energetyki atomowej. Uważa, że była to decyzja podjęta bez odpowiednich konsultacji społecznych – oraz że obecnie nadal brakuje diaologu pomiędzy obywatelami a rządem. (kk)
+ | 0 głosów: 0 (0%) 0 | - |
Komentarze (0) portalenergia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy nie związane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane (regulamin). | dodaj komentarzbądź pierwszy! |
![]() ![]() |
Projekt i wykonanie: Agencja reklamowa IdealMedia Partnerzy: Studnie glebinowe Zaloguj do poczty: poczta.portalenergia.pl
Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy Projekt dofinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013
|
![]() |
![]() |
![]() |