Niewykorzystany dorobek sejmowej, międzynarodowej konferencji o encyklice Laudato Si’

W połowie października odbyła się w Sejmie międzynarodowa konferencja Zrównoważony rozwój w świetle encykliki Laudato Si’ (link do programu). To było niewątpliwie bardzo ważne wydarzenie, w które zaangażowane  były też wszystkie naczelne organa władzy (Prezydent, Premier, Marszałek Sejmu), ale nie skończyło się jakimś szerszym przesłaniem, wnioskami, ani nie spotkało się z należnym oddźwiękiem społecznym. 

Głównym organizatorem konferencji był Minister Środowiska prof. Jan Szyszko i to jego przesłanie pokonferencyjne dotyczące ekologicznej encykliki trafiło za pośrednictwem PAP do polskich mediów w takiej formie: „Człowiek jest podmiotem zrównoważonego rozwoju i musi użytkować zasoby przyrodnicze, to nie jest tylko jego prawo, ale i jego obowiązek” (jest to swoiste  „respektowanie praw człowieka"). Nie znając kontekstu, taką tezę łatwiej byłoby przypisać np. ExxonMobil - największej firmie paliwowej świata niż „ekologicznemu” Papieżowi.  Przyznam, że choć encyklikę niezwykle uważnie czytałem, to akurat w  przypadku tegoż dzieła papieża Franciszka ani przez chwilę nie pomyślałem , że chodzi o nawoływanie do ekstrakcjonizmu,  czy wręcz „dręczenie” Ziemi („naszego wspólnego domu”, jak o tym mówi podtytuł encykliki) przez wybranych, którzy w imię „respektowania praw człowieka” do jej ograniczonych zasobów się dobierają. I nie spotkałem, jak do tej pory, żadnego głębszego opracowania na temat encykliki w którym autorzy doszliby do takiej konkluzji. Zdecydowanie bliższe istocie encykliki było stwierdzenie współorganizatora konferencji - reprezentujący Stolicę Apostolską kard. Gerharda Müllera, który potwierdził to co powszechnie czujemy, że głównym tematem papieskiej encykliki jest „odpowiedzialność każdego człowieka w stosunku do ziemi traktowanej jako wspólny dom". Podobnie wypowiedział się ks. prof. Chrostowski, który zaapelował, by biblijne słowa: „napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną”, były dobrze rozumiane , bo „panowanie oznacza tu odpowiedzialność".