Mieszkańcy Grodkowa zaprotestowali przeciwko budowie farmy wiatrowej. Zdaniem 150 osób wiatraki są za duże i będą stać zbyt blisko domów. Domagają się oddalenia ich o 2-4 kilometry.
Czwartkowy protest pod urzędem gminy w Grodkowie zgromadził blisko 150 osób z okolicznych miejscowości, w pobliżu których planowana jest budowa farmy. Sprzeciwiają się oni planom wzniesienia farmy wiatrowej o nazwie „Bąków”, w ramach której powstałoby 120 wiatraków o wysokości 200 metrów, oddalonych o 500-600 metrów od zabudowań.
Mieszkańcy nie zgadzają się na inwestycję ze względu na negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców gminy oraz prawdopodobny spadek cen nieruchomości. - Już od trzech lat, odkąd wiadomo o budowie farmy, nie kupiono u nas żadnej działki budowlanej. Jak tylko potencjalny inwestor dowie się jak blisko będą stać wiatraki, puka się w głowę i natychmiast rezygnuje" - powiedział PAP sołtys wsi Młodoszowice Waldemar Kwiatkowski.
Protestujący domagają się strefy ochronnej od 2 do 4 km. Jak dotąd burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz wydał pozwolenie na budowę 78 turbin. Nie poskutkowało odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które podtrzymało decyzję samorządu. Kolejne odwołanie trafiło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu i również zakończyło się niepowodzeniem Ostatecznie sprawę przedłożono przed Naczelny Sąd Administracyjny.
Mieszkańcy apelują o wycofanie decyzji burmistrza. Pod petycją podpisało się już ponad 1500 mieszkańców gminy. Burmistrz Grodkowa nie wyszedł do protestujących, którzy złożyli petycję w urzędzie gminy. Oprócz zmiany lokalizacji wiatraków, domagają się w niej również wystąpienia przez urząd gminy do Ministerstwa Rolnictwa z pytaniem, czy farmy wiatrowe można lokalizować na gruntach rolnych klasy I-III oraz wystąpienia do prokuratury, by zbadała, czy firmy stawiające farmy nie dopuszczały się korumpowania przedstawicieli sołectw.