Na posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa resort gospodarki podał, iż wsparcie dla współspalania ma być utrzymane na dotychczasowym poziomie do roku 2017. Takie stanowisko przekazał Jerzy Witold Pietrewicz, sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki.
Choć współspalanie budzi w sektorze OZE najwięcej kontrowersji, resort gospodarki przez kilka najbliższych lat zamierza nadal utrzymać wsparcie dla tej technologii.
- Zamierzamy utrzymać dotychczasowe rozwiązania, jeśli chodzi o wsparcie dla spalania wielopaliwowego z perspektywą do końca 2017 roku. Dzisiaj spalanie wielopaliwowe stoi jak gdyby przed problemami związanymi z tym, co dzieje się na rynku paliw, czy też po części co dzieje się z zielonymi certyfikatami, ale jednocześnie szybkie odejście od spalania wielopaliwowego to de facto rozłożenie na łopatki przemysłu biomasowego (…) Nie możemy do tego dopuścić zwłaszcza, że to jest ważny, przyszłościowy segment naszego rynku odnawialnych źródeł energii - mówił Pietrewicz.
- Do 2017 roku przewidujemy zachowanie status quo, jeśli chodzi o spalanie wielopaliwowe, eliminujemy wsparcie dla nowych instalacji spalania wielopaliwowego, czyli ograniczamy do tego co jest, dla nowych instalacji nie przewidujemy już dalszego wsparcia. Natomiast chcemy stworzyć dla rynku biomasy alternatywne możliwości zbytu tak, żeby tym rynkiem nie zachwiać, żeby umożliwić jego stabilny rozwój - dodał sekretarz.
Zdaniem Pietrewicza priorytetem na najbliższy czas jest stworzenie nowych źródeł zapotrzebowania na biomasę, idąc raczej w kierunku małych instalacji biomasowych i kogeneracji o wysokiej sprawności. O wsparcie w postaci np. systemu dofinansowania małych i średnich instalacji resort zamierza prosić Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Resort gospodarki deklaruje starania nad tworzeniem stabilnych warunków rozwoju rynku OZE w perspektywie zarówno długoterminowej (do 2030 r.), jak również średnio i krótkoterminowej.
Jerzy Witold Pietrewicz zwrócił uwagę na trudną sytuację na rynku zielonych certyfikatów, która nie sprzyja inwestycjom. Wyraził jednocześnie nadzieje, iż jest to kryzys przejściowy. Przypomniał również o inicjatywie funduszu stabilizacyjnego ze środków zebranych od uczestników rynku OZE, w tym od dostawców biomasy, który służyłby do krótkookresowych interwencji na rynku zielonych certyfikatów. Fundusz ten mogłyby też wesprzeć środki publiczne.
- W mojej ocenie jest miejsce na to, by ten fundusz miał charakter projektu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, a więc środki prywatne uczestników rynku z jednoczesnym pewnymi udziałem czynnika publicznego. Być może tutaj jest właśnie miejsce dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a może w tej roli powinien po prostu wystąpić skarb państwa - dzielił się swoimi opiniami Pietrewicz.