Rząd nie zajął się jednak ustawą o odnawialnych źródłach energii. Zgodnie z zapowiedzią, na posiedzeniu Rady Ministrów 9 kwietnia przedmiotem obrad był projekt tzw. małego trójpaku – nowelizacji prawa energetycznego. Organizacja Greenpeace uważa, że projekt ten nie rozwiązuje najważniejszych aspektów rozwoju OZE.
Nierozwiązana zostaje kwestia nieprawidłowości wynikłych w ostatnich latach z powodu nadmiernego wsparcia dla współspalania węgla z biomasą. Greenpeace przekonuje, że brak ustawy powoduje zysk dla największych koncernów energetycznych, natomiast dla obywateli straty. Gdy oczekiwanie na ustawę się przedłuża, w konsekwencji odbiorcy energii muszą dopłacać do rozwoju mało efektywnych metod produkcji energii.
- Wsparcie dla współspalania węgla z biomasą jest w naszym kraju najwyższe na świecie. Każdego dnia z dymem idą nie tylko nasze pieniądze, ale też potencjalne inwestycje w nowe moce wytwórcze. Ustawa o OZE musi wejść w życie jak najszybciej. Jej brak uniemożliwia działalność przyszłym prosumentom, czyli prywatnym inwestorom, którzy mogliby być jednocześnie producentami, jak i konsumentami zielonej energii - mówi Robert Cyglicki, dyrektor programowy Greenpeace.
Z zapowiedzi sekretarza stanu w ministerstwie gospodarki Jerzego Witolda Pietrewicza wynika, iż wsparcie dla współspalania ma być utrzymana na dotychczasowym poziomie aż do 2017 roku.