Największa polska hydroelektrownia nie zostanie zamknięta

Największa polska hydroelektrownia nie zostanie zamknięta


Zapora wodna we Włocławku, której przez wiele lat groziła rozbiórka spowodowana złym stanem technicznym, zostanie odremontowana. Prace mają trwać 3 lata i kosztować będą 161 milionów złotych. Finansować je ma Unia Europejska oraz budżet państwa. Nie wiadomo jednak co stanie się z wybudowaniem drugiej zapory, która miała odciążyć tę pierwszą. Właściciel hydroelektrowni, Energa, prawdopodobnie będzie musiała na nią wyłożyć fundusze z własnej kieszeni.


Remont włocławskiej elektrowni wodnej jest pierwszym od 40 lat. UE przeznaczy na ten cel 90 milionów złotych, a reszta będzie wyłożona przez państwo. Zapewnienie bezpieczeństwa stopnia wodnego zostało wpisane na listę Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Te działania jednak nie potwierdzają budowy drugiej zapory wodnej, o którą zabiega Energa. Spółka zobowiązała się do przygotowania prac koncepcyjnych, przygotowawczych, a także sfinansuje jej budowę.

Wiceprezes Energi zaznacza, że wybudowanie drugiego stopnia zapory jest bardzo ważne dla regionu, gdyż przede wszystkim ma zapobiegać powodziom i katastrofie ekologicznej, która nastąpiłaby po przerwaniu starej tamy. Element energetyczny stanowi tylko 30 procent inwestycji, reszta to zapewnienie bezpieczeństwa.


Szacowana moc elektrowni waha się od 60 do 100 megawatów, natomiast średnia produkcja to 500 tysięcy megawatogodzin w skali roku. Koszt budowy elektrowni to 2,8 miliardów złotych.