Albo atom, albo OZE?

Albo atom, albo OZE?


Przedsiębiorcy związani z odnawialnymi źródłami energii oraz ekolodzy stawiają sprawę jasno – albo postawimy na rozwój OZE w naszym kraju, albo poświęcimy ogromne nakłady finansowe na budowę elektrowni atomowej.


Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, środowisko, które opowiada się za energetyką atomową jest w naszym kraju bardzo silne i dysponuje zarówno wpływami finansowymi, jak i politycznymi.


Jednak za budową takiej elektrowni nie przemawiają jej koszty. Niemcy, Szwajcaria i Belgia wycofują się z energetyki atomowej, gdyż poszukują oni oszczędności, a energia jądrowa pochłania ogromne ilości pieniędzy. Także Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nie finansuje budowy nowych elektrowni.


Zwolennicy energetyki atomowej nie uwzględniają w swoich analizach kosztów likwidacji elektrowni po ukończeniu ich użytkowania – podkreśla prezes PSEW, Krzysztof Prasałek. Granica eksploatacji reaktorów wynosi do 30 – 40 lat, a okres oczyszczania terenu i zlikwidowanie elektrowni – 60 lat.


Wielka Brytania powołała specjalną jednostkę rządową, która zajmować się będzie właśnie stopniowym usuwaniem elektrowni atomowych. Koszt tego projektu wynosi obecnie 53 miliardy funtów.