1 lipca z Białorusi napłynęła informacja, że dług wobec rosyjskiego koncernu energetycznego InterRao został spłacony. Dotyczył on niewielkiej części prądu, który jest pobierany przez Białoruś od Rosji. Jej udział w bilansie energetycznym wynosi 12%.
Ostatnia część zadłużenia wynosiła 611 milionów rubli rosyjskich. W sumie Białoruś zadłużona była na kwotę 1,5 miliarda rubli białoruskich. Powodem takiej sytuacji był kryzys finansowo – walutowy, który narastał od marca bieżącego roku. 9 czerwca Rosja zmniejszyła dostawy prądu o połowę, wtedy też Moskwa uzgodniła z Mińskiem, że dług będzie uregulowany w trzech częściach, po czym wznowiono dostawy. 16 czerwca Białoruś wpłaciła na konto koncernu kolejną część długu – 600 milionów rubli, a 20 czerwca miała wpłynąć kolejna, lecz tak się nie stało i InterRao przerwał dostawy prądu w nocy z 28 na 29 czerwca. Mińsk przekazał kolejną transzę w wysokości 600 milionów rubli. Ostatnią przekazano wczoraj, lecz póki co, prąd nie dociera jeszcze na Białoruś. Rząd białoruski twierdzi, że jest w stanie sam zapewnić wystarczające dostawy energii, bez angażowania firm z zewnątrz, jednak energia pobierana z Rosji jest tańsza. W bieżącym roku Białoruś ma sprowadzić stamtąd około 3 miliardów kilowatów prądu. Wczoraj udało się także spłacić dług dwóm ukraińskim firmom energetycznym w wysokości 35 milionów dolarów.