Niemcy zablokują rosyjską ekspansję energetyczną?

Sprzedaż części niemieckiego koncernu energetycznego RWE Rosjanom została ogłoszona na początku eskalacji rosyjskich działań na Ukrainie. Wtedy rząd Niemiec zdawał się nie dostrzegać kontrowersji wokół tej decyzji, teraz jednak zaczyna się intensywniej przyglądać umowie - jak podaje serwis EurActiv.pl.

Niemieckie Ministerstwo Gospodarki i Energii (BMWi)zapowiedziało wczoraj (15 czerwca), że bada możliwość zablokowania sprzedaży części giganta energetycznego RWE firmie L1 Energy, która należy do oligarchy Michaiła Fridmana, drugiego najbogatszego człowieka w Rosji. RWE chce się pozbyć Dea, spółki-córki odpowiedzialnej za wydobycie i magazynowanie ropy i gazu ziemnego.

W wyniku zawarcia umowy, w zeszłym miesiącu Ministerstwo Środowiska odmówiło przedłużenia koncesji na poszukiwanie gazu i ropy w Polsce. Wedle informacji gazlupkowy.pl, decyzja była umotywowana zagrożeniem dla interesu państwa. Dea odwołała się od tej decyzji.

RWE zmaga się z problemami wywołanymi odejściem Niemiec od energii jądrowej po tragicznej katastrofie w Fukuszimie. M.in. z tego powodu wartość firmy spadła w ciągu ostatnich czterech lat o połowę, a jej zadłużenie wzrosło do ok. 30 mld euro. Sprzedaż Dea miała przynieść ponad 5 mld euro, co z kolei pomogłoby podreperować jej finanse i zmniejszyć zadłużenie (L1 Energy miało w ramach umowy przejąć zobowiązania RWE o wartości 600 mln euro).

W momencie ogłoszenia zawarcia umowy, tuż po zaanektowaniu Krymu przez Rosję, niemiecki rząd twierdził, że nie widzi przeciwwskazań dla kontraktu. Dea odpowiada bowiem tylko za 1 proc. niemieckiej konsumpcji energetycznej. RWE natomiast zapowiedziało pod koniec zeszłego roku , że z uwagi na swoje wyniki finansowe będzie zmuszone przeprowadzić masowe zwolnienia, z czego prawie 5 tys. miejsc pracy miało by zostać zlikwidowanych w Niemczech, co mogło być kolejnym argumentem dla polityków, by umożliwić sprzedaż Dea.

Poproszona przez Agencję Reutera o komentarz, rzeczniczka RWE stwierdziła jedynie, że RWE jest świadome przeprowadzania przez BMWi śledztwa. Z dalszymi komentarzami firma wstrzymają się do ogłoszenia wyników. (kk)